Planując budowę domowej strefy relaksu w postaci tarasu lub werandy, rozważamy wiele istotnych szczegółów. Zastanawiamy się nad jej optymalną lokalizacją względem bryły domu, określamy styl całej konstrukcji, wybieramy materiały na jej zadaszenie, balustradę (bądź ściany) i podłogę. W dalszej kolejności rozstrzygamy też, czy zdecydować się na system ramowy, czy bezramowy, analizujemy parametry izolacji termicznej, a także upewniamy się, że nasz taras będzie zabezpieczony przed włamaniem i innymi uszkodzeniami mechanicznymi. W ferworze tych dylematów zapominamy jednak o wyjątkowo istotnym szczególe, który w przyszłości może okazać się kluczowy dla bezpieczeństwa i komfortu użytkowania tego pomieszczenia. Jest nim typ progu występującego w drzwiach, wiodących z wnętrza mieszkania na taras. Co czyni ten niepozorny detal znaczącym dla użytkowania wypoczynkowej przestrzeni i jak dostosować go do potrzeb domowników? Wyjaśniamy!

Spacer na taras jak bieg przez płotki

Nawet najbardziej szczelna zabudowa tarasu nie może obejść się bez wewnętrznych drzwi, oddzielających strefę wypoczynku od reszty domu. Klasyczne drzwi tarasowe są zintegrowane z progami wysokimi nawet na 8 centymetrów. W pierwszych dniach korzystania z tarasu rozwiązanie to może wydawać nam się naturalne i nie nastręczać zbyt wielu trudności. Na tym etapie nie jesteśmy bowiem jeszcze przyzwyczajeni do korzystania z nowej przestrzeni na tyle, by poruszać się po niej w sposób mechaniczny. Z czasem zaczniemy jednak dostrzegać, jak niebezpieczny potrafi być wystający próg. Co kilka dni ktoś z domowników będzie w zamyśleniu boleśnie uderzać o niego podbiciem stopy, zaczepiać o próg nogawką spodni albo potykać się o niego, niosąc tacę z gorącymi napojami. Niepozorny rant stanie się też niechybnie przyczynkiem wypadków z udziałem naszych dzieci. Wystarczy, że potkną się o krawędź, biegnąc na wyścigi do ogrodu lub zahaczą o próg, niosąc w rękach ulubioną zabawkę, która ograniczy im widoczność i uniemożliwi amortyzację upadku rękami. A to dopiero początek długiej listy niedogodności! Wyobraźmy sobie, jaką trudność sprawi przekraczanie tego progu naszym rodzicom, dziadkom lub  osobom niepełnosprawnym. Każdemu z takich gości spacer z salonu na taras i z powrotem będzie przypominał… bieg przez płotki.

bezprogowa instalacja

Na szczęście wielu producentów wprowadziło już do oferty rozwiązanie, dzięki któremu właściciele tarasów mogą na zawsze zapomnieć o tym problemie. Mowa o drzwiach tarasowych z tzw. progiem zero. Zamiast tradycyjnych zawiasów posiadają one wmontowywaną w podłoże szynę, podtrzymującą drzwi przesuwne na całym odcinku, po jakim się one poruszają. Co warto podkreślić, zabudowa tarasu w bezprogowym systemie nie zmniejsza jego termicznej czy wodnej szczelności. Drzwi z progiem zerowym są bowiem wyposażone w specjalną opadającą uszczelkę, która chroni przed przenikaniem do wnętrza chłodu i wilgoci.

Granicą jest niebo

Zabudowa tarasu wyposażona w drzwi z progiem zerowym ma jeszcze jeden ważny atut, o którym nie sposób zapomnieć. Jest nim większa powierzchnia przeszklenia. Pozbawione ograniczających widoczność ram, drzwi wpuszczają do wnętrza domu dużo światła i poszerzają pole widzenia. Nawet, gdy spoglądamy przez nie z głębi mieszkania, widzimy więc zieleń ogrodu i możemy zaobserwować ptaki czy drobne zwierzęta, przemykające wokół kwiatowej rabaty. Jedyną granicą dla naszych oczu i wyobraźni staje się wówczas niebo.

Próg zero to innowacyjne rozwiązanie, pozwalające uniknąć groźnych sytuacji w strefie, która z założenia ma służyć nam za oazę relaksu i radości. Warto zdecydować się na nie już na etapie projektowania tarasu, by zyskać pewność, że jako gospodarze zrobiliśmy wszystko, by zapewnić swojej rodzinie czy przyjaciołom najwyższy komfort i bezpieczeństwo.

Porad udzielili eksperci z firmy ShadowXL, którzy zaprojektują i zbudują wymarzoną przeszkloną werandę, zadaszony taras czy pokój ogrodowy. 10 lat doświadczenia – konkurencyjne ceny – najwyższa jakość.