Od lat zajmuję się sprzedażą stolarki okiennej. Doradzałem klientom w biurze, rysowałem szkice, tłumaczyłem różnice między pakietami szybowymi, profilami i metodami otwierania. Klient widział, dopytywał, porównywał — to działało. Ale w pewnym momencie przyszedł ten moment. „Trzeba iść do internetu” — słyszałem z każdej strony. Klienci szukają okien w sieci. Chcą zamawiać z fotela, porównywać z kanapy, płacić online i mieć wszystko czarno na białym. Brzmi fajnie, tylko… jak w ogóle to zrobić?
Stolarka okienna to nie sklep z T-shirtami. Tu nie da się wrzucić „okno A”, „okno B” i gotowe. Tu każde okno jest jak puzzle składane na indywidualne zamówienie.
Już na starcie klient może wybrać:
- Profil okienny – a tych trochę mamy.
- Liczbę skrzydeł – 1, 2, 3? Może asymetryczne?
- Prześwietlenia – pełne, dzielone, brak?
- Metody otwierania – i tu wcale nie ma pełnej dowolności. Bo nie każdy profil okienny obsługuje każdą metodę.
I to wszystko trzeba jakoś sensownie pokazać.
A przecież to dopiero początek…
Bo dochodzą jeszcze dodatki:
- Pakiety szybowe: standard, ciepłe, 3-szybowe, 4-szybowe…
- Szyby dźwiękochłonne, antywłamaniowe, ornamentowe.
- Szprosy, kolory ram, klamki, okucia, nawiewniki, moskitiery…
Przy takiej liczbie kombinacji nawet najlepszy sprzedawca offline musi sięgnąć po kartkę, długopis i kalkulator. A co dopiero klient online, który sam ma to jakoś ogarnąć?
I nagle… link w stopce
Jak to zwykle bywa — przypadkiem. Oglądałem sklep internetowy jednej z większych firm z branży. Nie powiem, wyglądał naprawdę dobrze. Profesjonalnie, szybko się ładował, wszystko działało jak należy. I wtedy rzucił mi się w oczy mały, niepozorny link w stopce: „Created by Design Cart”.
Kliknąłem z ciekawości. Trafiłem na stronę firmy, która – ku mojemu zaskoczeniu – okazała się być polską marką. I w dodatku – wszystko, co zobaczyłem na ich stronie – brzmiało jakby ktoś czytał mi w myślach. Konfiguratory, sklepy dla trudnych branż, e-commerce dopasowane pod konkretne potrzeby, a nie pod szablon.
Pomyślałem jedno: „w końcu ktoś, kto kuma temat”. No i nie będzie bariery językowej – a to w tej branży, gdzie każde słowo techniczne ma znaczenie, jest naprawdę na wagę złota.
Nie czekałem długo. Napisałem maila z pytaniem o wycenę sklepu z konfiguracją okien.
Odpowiedź przyszła szybko. Klarowna, konkretna i bez zbędnego bajerowania.
Czy cena była niska? Nie.
Czy mnie zszokowała? Też nie.
Miała sens. Była adekwatna do tego, co miało powstać.
A że z Design Cart dostaje się gotowe, przemyślane rozwiązanie – zdecydowałem się.
Tak zaczęła się współpraca, która – jak się okazało – miała kompletnie zmienić moje podejście do sprzedaży okien.
To nie jest zwykły sklep internetowy. To konfigurator okien.
Wchodząc w świat sprzedaży online myślałem, że to pójdzie tak, jak w innych branżach — zdjęcia, opisy, przycisk „dodaj do koszyka” i jedziemy z tematem. Ale nie. Stolarka okienna rządzi się swoimi prawami. Tu każdy produkt to efekt dziesiątek decyzji i kombinacji. Dlatego Design Cart zaproponował coś zupełnie innego: konfigurator okien.
Jak to działa od strony właściciela sklepu?
Mam dostęp do panelu administracyjnego, gdzie mogę dodać wszystko, co mi się zamarzy — profile, szyby, klamki, szprosy, ornamenty, a nawet dodatki typu nawiewniki czy rolety. Do każdej opcji przypisuję cenę, opis, i – co najważniejsze – kompatybilność. Bo nie każda klamka pasuje do każdego profilu, a nie każda szyba da się zamontować w dowolnym skrzydle. Ten system to rozumie.
Cenniki CSV? Żaden problem. Producent dał mi wszystko, co potrzebne. Wrzucam plik do systemu i gotowe – ceny aktualizują się automatycznie.
Kompatybilność rozwiązała wszystko. Gdy klient wybiera dany profil, system sam ogranicza kolejne opcje do tych, które naprawdę da się wykonać. Koniec z pytaniami typu: „czy to się da zrobić?”. System sam dba o to, żeby konfiguracja była wykonalna i logiczna.
A obrazy? To jest sztos. W branży okiennej jest kilkaset typów konstrukcji i sposobów otwierania. Do tej pory firmy radziły sobie, jak mogły – wrzucały poglądowe rysunki, czasem coś ściągnięte z katalogów producenta.
A u mnie? Obrazki generują się automatycznie. Klient klika i od razu widzi, co wybrał – z jakim skrzydłem, ile szyb, jaka konstrukcja. To działa lepiej niż jakakolwiek prezentacja PDF.
Z mojej perspektywy – to pierwszy raz, gdy mam wrażenie, że sprzedaję okna przez internet tak, jakby klient był ze mną w salonie. I to dopiero początek możliwości.
Jak się zarządza takim sklepem? Lepiej, niż myślisz.
Szczerze? Gdyby ktoś mi powiedział na początku, że sam mam to wszystko dodawać, to bym się chyba wycofał. Opcji są dziesiątki, powiązań jeszcze więcej.
Ale tu wchodzi całe na biało Design Cart. I robi robotę za mnie.
Dostałem gotowy system, który już „myślał” jak ja. Wszystkie profile, pakiety szybowe, klamki, sposoby otwierania — to wszystko już było dodane. Co więcej, ustawione były też powiązania i zależności między opcjami, więc klient nie może złożyć „dziwnego” zestawu, którego fizycznie nie da się wyprodukować.
Finalnie? Obsługa tego sklepu nie różni się niczym od zwykłego e-commerce.
Wysyłam klientowi link do konfiguratora.
Ten sobie siada, klika, dobiera profil, szybę, uchył, kolory, dodatki.
System wylicza cenę w locie. Jak pasuje — klient płaci.
A ja?
Odbieram zamówienie, a system automatycznie generuje mi gotową specyfikację PDF – z wszystkimi wymiarami, opcjami, opisami.
Klik – i wysyłam do fabryki.
Prościej się nie da. A najważniejsze? Mam pełną kontrolę. Mogę zmienić ceny, opisy, dostępność — wszystko jednym kliknięciem.
To jest sklep, który pracuje ze mną, a nie przeciwko mnie.
Podsumowanie
Zakładanie sklepu internetowego z oknami to nie była dla mnie oczywista droga. Stolarka okienna to przecież nie t-shirty — nie da się tego wrzucić do koszyka bez precyzyjnej konfiguracji. Ale dziś wiem jedno: to była jedna z lepszych decyzji biznesowych.
Dzięki współpracy z Design Cart udało się stworzyć nie sklep, tylko narzędzie sprzedaży — prawdziwy konfigurator okien, który myśli za klienta i za mnie.
Nie tracę czasu na setki telefonów, tłumaczenie opcji, rozrysowywanie skrzydeł czy szyb. Wszystko jest online, intuicyjne, zautomatyzowane.
Klient widzi cenę, składa zamówienie, ja dostaję gotową specyfikację.
Nowoczesna stolarka na nowoczesnych zasadach.
Jeśli działasz w tej branży i zastanawiasz się, czy to ma sens — ma. I to ogromny.